środa, 4 lipca 2012

Patrz pod nogi czyli Tarta Terakota

Dawno, dawno temu.... czyli wczoraj, trzy księżniczki z Królestwa "W Trzech Smakach" postanowiły upiec najpiękniejszą na świecie tartę. Przygotowały najlepszej jakości owoce leśne i serek mascarpone prosto z Lidla. Po 15 minutach w powietrzu unosił się przepiękny zapach cynamonu. Gorąco było jak diabli! Jedna z księżniczek przyniosła wiatrak, by schłodzić kuchenną komnatę. Wszystkie wyraziły swoje zadowolenie i zajęły się dekorowaniem tarty, która chwilę potem była arcydziełem! Chwyciły ją w rękę i pobiegły szybko by pochwalić się światu! Aż tu nagle podstępny, złowrogi wiatrak zaatakował jedną z księżniczek! Nie udało się uratować przepięknej tary, roztrzaskała się o podłogę. Marzenie o leśnym smakołyku prysło niczym bańka mydlana. 




W Królestwie zapanowała żałoba, ale na szczęście nie trwała długo. Z uratowanej części ciacha powstały pyszne leśne pucharki. I tak oto księżniczki żyły długo, szczęśliwie i z pełnymi brzuchami.:)



Tarta z jagodami, borówkami i malinami
Składniki:
75g masła
170g mąki
2 łyżki cukru pudru
łyżeczka cynamonu
białko
250g serka mascarpone
4 łyżki miodu
jagody
borówki
maliny



Przygotowanie:
1. Podgrzej piekarnik do temp. 225C
2. Wymieszaj masło z mąką, cukrem, cynamonem i białkiem
3. Wyrób ciasto i wylep nim formę do tart o średnicy ok. 24 cm.
4. Piecz ciasto na dolnym poziomie piekarnika przez ok. 15 minut
5. Pozostaw je do ostygnięcia
6. Przygotuj masę z mascarpone i miodu
7. Gdy ciasto ostygnie nałóż mascarpone  i udekoruj owocami





Najważniejszy jest happy end :)

18 komentarzy:

  1. nawet na podłodze prezentuje się godnie :D
    najważniejsze, że się zakończyło pełnym sukcesem!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. :) tak to bywa:) najwazniesze ze udalo sie uratowac czesc dla ksiezniczek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. czy sprawca wypadku został ukarany??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, chyba mu zaśpiewamy "juz wiem co zrobię, wymienię cieeeebie na lepszy model" :)

      Usuń
  4. oh współczuję straty :) dobrze jednak że brzuszki pełne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W dobrym towarzystwie wszystko lepiej smakuje i dobrze się kończy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna, ta Wasza "Tarta Terakota" :) , a ten wiatrak to pewnie rodzaju męskiego jest. A zmienić go ... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. haha miło się czyta, choć pewnie Wy nie byłyście aż tak roześmiane w chwili "upadania tarty" :) najważniejsze, że udało się ją uratować!

    OdpowiedzUsuń
  8. haha ;p piękna, piękna tarta :) a pucharki musiały być pyszne !

    OdpowiedzUsuń
  9. takie rzeczy się zdarzają:D trudno
    za to deser w salaterkach był wypasiony

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam jak jedliśmy jabłecznik "stopa" :) Sytuacja podobna, ale jednak inna:) Wasze pucharki są mega! apetyczne:) Moja córa mówi, że zasada 5 sekund jest tu wskazana:) Znacie tą zasadę?:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znamy, znamy:) ale na szczęście cześć tarty została w formie:)

      Usuń
  11. no moja też mi spadła, ale tak, że zsusneła się nawet po drzwiczkach piekarnika. Wszystko do wyrzucenia. Dobrze, że zjadłam kawałeczek;)

    OdpowiedzUsuń
  12. a terakota była czysta chociaż? hehe ;D ja bym się chyba zapłakała...

    OdpowiedzUsuń
  13. He he, będzie co wspominać ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń