I jak tu nie kochać lata, kiedy właśnie o tej porze roku można sięgnąć do dalekich wspomnień i przygotować najlepszą na świecie zupę! Wystarczy kilo wydrylowanych (w moim przypadku spinką do włosów! :) wiśni, makaron, odrobina mąki ziemniaczanej i voila!
Składniki:
1 kg wydrylowanych wiśni
woda (tyle, żeby przykryć nią wiśnie w garnku)
2 łyżki cukru
szczypta soli
pół łyżeczki mąki ziemniaczanej + odrobina wody
1.Gotujemy makaron
2.Pozbawione pestek wiśnie wkładamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy przez ok.10 min.
3.Dodajemy cukier i sól
4.Mąkę ziemniaczaną rozrabiamy w małej ilości wody (ok pół szklanki) i dolewamy do zupy
5.Całość gotujemy jeszcze przez ok 5 min.
6.Dodajemy makaron
*Osobiście uwielbiam taką zupę w wersji schłodzonej, a w taki upalny dzień jak ten musiałabym długo czekać, aż całość trochę ostygnie, dlatego zaraz po zdjęciu garnka z ognia, włożyłam go do większego naczynia z zimną wodą.
uwielbiam tą zupkę, dla mnie to też smak dzieciństwa, chyba jutro się skuszę, akurat mam sporo wiejskich wiśni
OdpowiedzUsuńzupa owocowa! mniam ;]
OdpowiedzUsuńjedyny przepis, jaki tata mi podał xd
o tak, zdecydowanie dzieciowe smaki
OdpowiedzUsuńwow cóż za połączenie ;p makaron i wiśnie ? noo ciekawe ;] .. ale żeby tak spinką do włosów hehe ;p Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńkompot z kluskami, a na wspomnienie smaku łezka się w oku kręci :D
OdpowiedzUsuńMniam! Chcę takie śniadanko, chcę bardzo! :) Pięknie wygląda i na pewno daje sporo energii na dobry początek dnia ;)
OdpowiedzUsuń